3,7 l mleka
1/4 łyżeczki
bakterii starterowych termofilnych
1/4 łyżeczki
chlorku wapnia rozpuszczonego w 50 ml chłodnej niechlorowanej wody
3/4 łyżeczki
naturalnej podpuszczki w płynie rozpuszczonej w 50 ml chłodnej niechlorowanej
wody
kilka pasków
do oznaczania poziomu pH
Powoli
podgrzać mleko do temperatury 32-35 st. C. Wsypać do mleka bakterie starterowe
termofilne i odczekać 5 minut, po czym wymieszać. Przykryć garnek i zostawić na
45 minut w stałej temperaturze 32-35 st. C. Po tym czasie dodać chlorek wapnia i wymieszać, zostawić na 10 minut. Dodać
podpuszczkę, wymieszać. Zostawić na godzinę, utrzymując temperaturę 32-35 st. C.
Pokroić skrzep
na 1 cm kawałki i zostawić na 30 minut, wciąż w stałej temperaturze 32-35 st.
C. W ciągu tego czasu skrzep wzmocni się i wypłynie z niego dużo serwatki.
Powoli podgrzewać skrzep (przez ok. pół godziny) do temperatury 40-41 st. C,
delikatnie mieszając i sprawdzając, czy temperatura odpowiednio rośnie. Po
osiągnięciu wymaganej temperatury mieszać jeszcze przez 10 minut, aby ziarna
serowe cały czas były w ruchu i przemieszczały się z góry na dół i odwrotnie.
Zostawić w spokoju na 15 minut, w tym czasie ziarna serowe opadną na dół.
Przełożyć
skrzep na durszlak, który da się zawiesić na brzegach garnka. Przykryć
przykrywką od garnka. W garnku zostawić część serwatki, którą następnie powoli
podgrzać do temperatury 39-40 st. C. Gdy serwatka osiągnie wymaganą
temperaturę, zostawić wszystko na 2 godziny, utrzymując temperaturę 39-40 st.
C. Ziarna serowe połączą się i utworzą zwarty kawałek, który należy dwukrotnie
odwrócić w ciągu tego czasu.
Po upływie 2
godzin zaczynamy sprawdzanie pH, prawidłowe pH powinno wynosić w granicach 4,9
- 5,2 i dojście do tego poziomu może zająć kolejną godzinę albo i więcej. Gdy
pH wynosi 4,9 - 5,2, skrzep jest gotowy do rozciągania. Przy braku pasków
mierzących poziom pH można ocenić "na oko" - zanurzyć mały
kawałeczek w gorącej wodzie i jeśli daje się kształtować, tzn. jest plastyczny,
to skrzep jest gotowy do dalszej obróbki.
Wówczas
pokroić go na małe kawałeczki - kostki o boku ok. 1-2 cm. Włożyć je do garnka i zalać bardzo gorącą wodą -
temperatura w garnku powinna osiągnąć ok. 80 st. C. Kawałki sera połączyć w
jedną kulę, ugniatając je i kształtując, co nie jest takie proste - można użyć
rękawic żaroodpornych albo zrobić to drewnianymi łyżkami / szpatułkami. Gdy
powstanie już jednolita kula (nie musi mieć idealnego kształtu), wyciągnąć ją z
wody i szybko ukształtować wałek o długości ok. 20 cm. Podzielić na 8 kawałków,
każdy z nich rozciągnąć na długość ok. 30 cm. Od nowa zagiąć i złożyć na pół i
znowu rozciągać. I tak 2-3 razy, aż do osiągnięcia zgrabnych cienkich nitek
serowych. Jeśli kilkakrotnie porozciągamy ser, będzie on potem bardziej
rozciągliwy. Z tym że trzeba to robić bardzo szybko, a jeśli ser z czasem staje
się mniej plastyczny, zanurzyć go na chwilę w gorącej wodzie.
Powstałe nitki
serowe pociąć na równe kawałki długości ok. 20 cm, połączyć je po 3 i skręcić
lub spleść razem w warkocze. Gdy tylko są gotowe, natychmiast
zanurzyć w lodowatej wodzie, aby je schłodzić i utrwalić kształt.
Następnie
przygotować solankę. Zostawić w solance na 1-3 godziny, w zależności od gustu.
Po wyjęciu z solanki
zostawić do osuszenia na kilka godzin i korbacze są gotowe do jedzenia. Można
przechowywać je w lodówce kilka dni albo zapakowane próżniowo do miesiąca.
Albo...
...
uwędzić!:-)
Wędzone
korbacze to rzecz warta trudu. Żeby uzyskać złoty kolor wędzonych produktów, należy dodać
drewna olchowego. Wędzenie przez 2 godziny w temperaturze do 30 st. C drewnem
owocowo-dębowo-jałowcowo-olchowym nadaje złocistą barwę serowi.
http://wposzukiwaniuslowlife.blogspot.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz